Klasa Okręgowa (Kraków II), 12.04.2014
Prokocim Kraków - Kaszowianka Kaszów 0:3 (0:1)
Kosmal 43, Domański 53, Goczał 62
Klasa Okręgowa: Prokocim - Kaszowianka 0:3
Klasa Okręgowa (Kraków II), 12.04.2014
Prokocim Kraków - Kaszowianka Kaszów 0:3 (0:1)
Kosmal 43, Domański 53, Goczał 62
Sędziował: Piotr Nowak
Żółte kartki: Dolczak - Sendor, Armatys
Widzów: 50
Prokocim: Reśko - Dolczak, Wójcik, Bąk, Stankiewicz - Kubuśka (60 Ścieszka), Wojdyła, Sobótka (79 Małecki), Olszański (79 Podraza)- Kucabiński, Sierant
Kaszowianka: Wolski - M.Suchan (89 Krasny), Sendor, Stanula, Żelazko - Domański (63 Stolarski), Kuśmierczyk, Armatys (79 Hajto), Kosmal, D.Suchan (74 Trojan) - Goczał
Spotkanie drugiego w tabeli Prokocimia Kraków z trzecią Kaszowianką Kaszów miało wyłonić drużynę, która ścigać będzie uciekającego lidera z Proszowic. Po ciekawym spotkaniu, w którym nie brakowało sytuacji podbramkowych, lepsi okazali się goście, którzy wciąż, jako jedyni pozostają w lidze niepokonani.
Pierwsza połowa, a szczególnie jej początek, należała do gospodarzy. Już po upływie nieco ponad minuty gry przed znakomitą okazją do zdobycia bramki stanął Kamil Kucabiński, jednak napastnik Prokocimia pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i posłał piłkę obok słupka. Chwilę później ten sam zawodnik próbował zaskoczyć Wolskiego strzałem z rzutu wolnego, ale tym razem oddał strzał w sam środek bramki i golkiper Kaszowianki nie miał problemów ze złapaniem piłki. Podobną szansę, najaktywniejszy w pierwszej połowie zawodnik "Kolejarza" miał w 30 minucie, jednak tym razem posłał piłkę nieco ponad bramką. W międzyczasie niewiele do szczęścia zabrakło Tomaszowi Sendorowi, który nieznacznie pomylił się oddając strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy nie bezbramkowym remisem, fatalny błąd popełnił obrońca gospodarzy Łukasz Wójcik, który stracił piłkę na rzecz Patryka Kosmala i ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Reśkiem. Pomocnik gości sytuacji nie zmarnował i dość niespodziewanie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Mimo optycznej przewagi i znakomitej okazji z drugiej minuty, Prokocim schodził na przerwę z jednobramkową stratą.
Bramka stracona "do szatni" najwidoczniej źle podziałała na podopiecznych Grzegorza Kmity bowiem pierwsze minuty po zmianie stron to całkowita dominacja gości. Najpierw bardzo groźnie zza pola karnego uderzył Daniel Suchan. Po chwili znakomitej sytuacji nie wykorzystał Daniel Goczał, który podobnie jak w pierwszej połowie zawodnik gospodarzy, posłał piłkę obok bramki będąc oko w oko z bramkarzem. W 53 minucie nie pomylił się za to Przemysław Domański i sytuację 1 na 1 z Reśkiem wykorzystał dzięki czemu goście podwyższyli prowadzenie na 2:0. W tym okresie gry gospodarze zupełnie nie radzili sobie z piłkami posyłanymi za linię obrony i po upływie kilku minut znowu w dogodnej sytuacji mógł znaleźć się Goczał, ale miejscowych uratował wychodzący z bramki Reśko. To co okazało się kluczem do sukcesu bramkarza Prokocimia w tej sytuacji, okazało się jego zgubą w kolejnej. Tym razem wyjście z bramki okazało się błędem, bowiem przy piłce pierwszy był Goczał i sprytnym lobem po raz trzeci umieścił piłkę w siatce. Prokocim potrafił odpowiedzieć tylko groźnym strzałem Sobótki z rzutu wolnego, ale nawet mimo rykoszetu, ze strzałem tym poradził sobie Wolski. W samej końcówce czwartą bramkę dla Kaszowianki mógł zdobyć jeszcze duet Goczał-Kosmal, ale podanie tego pierwszego nie dotarło do mającego przed sobą pustą bramkę Kosmala i w efekcie mecz zakończył się pewnym i zasłużonym zwycięstwem gości 3:0.
- To nie było łatwo odniesione zwycięstwo. Widać jaki to był mecz. To nie był mecz piłki nożnej tylko to była mała wojna. Bardzo się cieszę, że moja drużyna wyszła z tego boju zwycięsko. W pojedynku beniaminków okazaliśmy się lepsi i chwała chłopakom za to. Piłka nożna to gra błędów. Ostrzegałem chłopaków żebyśmy nie dali się zaskoczyć na początku bo wiedziałem, że Prokocim będzie chciał nas stłamsić i wykorzystać swoją przewagę fizyczną. Każdy pyta o Proszowiankę. Ja już powiedziałem, nie patrzymy na Proszowiankę. Patrzymy na siebie, w każdym meczu chcemy grać o trzy punkty. Ja zawodnikom postawiłem dwa cele: w każdym meczu walka o trzy punkty i zająć na koniec sezonu miejsce co najmniej takie jak po rundzie jesiennej. Ale naszym celem nie jest awans tylko tak jak powiedziałem walka o zwycięstwo w każdym meczu - powiedział po meczu zadowolony trener Kaszowianki
, Wojciech Pituła.
- Mecz zaczęliśmy naprawdę dobrze. Wiedzieliśmy z kim gramy, że to naprawdę dobra drużyna. Najbardziej boli mnie to, że bramki tracimy po indywidualnych błędach - mówił po spotkaniu trener Prokocimia
Grzegorz Kmita. - W momencie gdy mamy piłkę to oddajemy ją za darmo przeciwnikowi. Straty na 30 metrze przy tak dobrej drużynie musiały się tak skończyć. Druga bramka całkowicie podłamała mój zespół i nie byliśmy w stanie zagrozić bramce rywali. Mieliśmy co prawda kilka stałych fragmentów gry, ale wykonywaliśmy je mało precyzyjnie. Szkoda bo w pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę dobrze, dyktowaliśmy warunki gry. Mówi się trudno i gramy dalej. Kaszowianka potwierdziła, że jest dobrym zespołem i zasługuje na to wysokie miejsce w tabeli. Myślę, że oni nie złożyli jeszcze broni w walce o awans. Mają jeszcze mecz z Proszowianką u siebie, a takie zwycięstwo jak dzisiaj doda im wiary w siebie - chwalił rywali szkoleniowiec gospodarzy
.